Kryształowe, metalowe, z drewna lub plecione jak kosze. Jedne oczarowują swym blaskiem, inne delikatnie filtrują światło. Jesienią i zimą spędzamy z nimi sporo godzin, towarzystwo musi więc być doskonałe.
Cóż, z lampami w mieszkaniu jest jak z grą w ruletkę. Można dużo wygrać albo dużo stracić. Z rozmysłem dobrane światło zdziała cuda, nietrafione przyniesie odwrotny skutek.

Opracował: Nowodvorski Lighting
Na podstawie: Nowodvorski Lighting
To właśnie światło leczy nas z sezonowej depresji. Kiedy dni są krótkie i pochmurne,
żyrandole, kinkiety i lampki zastępują nam słońce.
Główna zasada? Im jaśniej, tym lepiej. Ale nie oznacza to, że zaświecamy w domu wszystkie światła! Wręcz przeciwnie, klimat budujemy zależnie od potrzeb – inny na rodzinny obiad, inny na spotkanie z przyjaciółmi.
Co powinno zwrócić naszą uwagę? Głównie materiały i kształty. Abażury wełniane, filcowane, skandynawscy projektanci proponują oryginalne modele z drewna czy forniru. Wszystkie formy dozwolone, lampy przypominają ptaki, balony, okręgi, bryły geometryczne, przeskalowane ręczne robótki. – Młode osoby wybierają
awangardowe pęki żarówek lub sztuczne tworzywa.
Przeważnie idziemy po linii najmniejszego oporu: decydujemy się na jeden mocny akcent, jakim są żyrandole do salonu. Jednak kto powiedział, że ma zawisnąć pośrodku sufitu? Może przecież stać na długiej nodze albo mieć ramię jak lampa Arco. Na przykład w jadalni. To takie pomieszczenie w którym w którym ważne jest górne oświetlenie, ale i
dodatkowe sprawdza się znakomicie.